Moja 7: Dawid Szarmach

Mój pierwszy raz na boisku…
Piłka towarzyszyła mi już od małego. Mecze zaczęły się w szkole podstawowej. Mam na myśli spotkania ligowe czy turniej Coca-Cola Cup.
Mecz którego nie zapomnę…
Jest kilka takich spotkań. Chociażby wygrany mecz wówczas z 4-ligową Arką Nowa Sól 2:1 w barwach Cargovii. Jest też gorszy moment – przegrany awans do klasy okręgowej.
Najlepszy zawodnik, z którym grałem…
Grałem z kilkoma dobrymi zawodnikami, ciężko wytypować jednego konkretnego. W jakimś stopniu wyróżniał się Radek Patrzykąt.
Mecz, po którym płakałem…
Nie przypominam sobie, żeby był taki mecz.
Mój sportowy idol…
Nie mogę napisać konkretnego zawodnika, na którym bym się chciał wzorować. Jest wielu wybitnych sportowców, w wielu dziedzinach, którzy są idolami dla innych. Dla mnie takiego nie ma.
Mój największy sukces w sporcie…
Największym sukcesem poza piłką to finały lekkoatletyczne w Warszawie. Oprócz grania w piłkę jeździłem na czwartki lekkoatletyczne w biegach na 1000m, gdzie uzyskałem awans na finały. Jeśli chodzi o piłkę to ilość strzelonych bramek w Cargovii, która nie dawno przekroczyła liczbę 400.
Moja drużyna marzeń…
Nigdy nie myślałem o drużynie marzeń. Na pewno moja obecna drużyna, w której się dobrze czuję może być taką drużyną marzeń. Z tego względu, że w Kargowej nigdy nie było klasy okręgowej, a udało nam się tego dokonać, utrzymać się. A kto wie co przyniesie przyszłość i co będziemy jeszcze w stanie osiągnąć. Czas pokaże.
https://sportprojekt.info/michal-swidzinski/