Moja 7: Jakub Kłyszejko

Mój pierwszy raz na boisku/parkiecie…
Nie pamiętam takiego. W szkolnych czasach częściej grywałem w siatkówkę, później biegałem obok piłki z gwizdkiem, lub chorągiewką.
Mecz, którego nie zapomnę…
Wiem, że było trochę kontrowersji sędziowskich, ale będzie to remontada Barcelony w meczu z PSG. Niestety na długo zapamiętam też rewanżową porażkę z Liverpoolem 0:4. Na lokalnym podwórku zapamiętam mecz „B” klasy pomiędzy Czarnymi Drągowina, a Zorzą Brzeźnica. Był to jeden z pierwszych, który prowadziłem jako sędzia główny i delikatnie mówiąc, średnio byłem z niego zadowolony. Obie drużyny również. Nie zapomnę też pamiętnego meczu Polska-Niemcy na Stadionie Narodowym, który miałem wielką przyjemność oglądać na żywo.
Najlepszy zawodnik, z którym grałem…
Mogę powiedzieć o takim, przeciwko któremu grałem. Podczas turnieju charytatywnego mogłem pobiegać za Łukaszem Gargułą i spróbować odebrać mu piłkę. Nie jest to łatwe zadanie.
Mecz, po którym płakałem…
Płakałem jedynie w momencie kończenia kariery przez Adama Małysza (śmiech). Dużo emocji wzbudził we mnie przegrany mecz reprezentacji Polski w ćwierćfinale mistrzostw Europy z Portugalią.
Mój sportowy idol…
Leo Messi
Mój największy sukces w sporcie…
Małe rzeczy za czasów szkolnych, zwycięstwa na turniejach siatkówki plażowej, a spełnieniem marzeń było obejrzenie meczu FC Barcelony z trybuny prasowej i zdjęcie z Leo Messim.
Moja drużyna marzeń…
Chyba FC Barcelona Pepa Guardioli. Dodałbym tylko Ter Stegena zamiast Victora Valdesa!