Moja 7: Sebastian Kargul

Mój pierwszy raz na boisku…
1989 rok ustrzyckie San Siro za blokiem na osiedlu, linie wysypane mąką, bramki z drewnianych bali i siatki robione z włóczki, tam szlifowałem jako 5 latek swoje pierwsze kroki piłkarsko-bramkarskie.
Mecz, którego nie zapomnę…
Troszkę tego było i ciężko jednoznacznie wybrać który, na pewno wszystkie wygrane, a że grałem w kilku drużynach podkarpackich i lubuskich to się tych niezapomnianych meczy trochę nazbierało.
Najlepszy zawodnik, z którym grałem…
Andrzej Janeczek w lubuskim i Bogdan Kwaśnik na podkarpaciu.
Mecz, po którym płakałem…
1996 rok i nie istniejący już Finał Pucharu im. Marka Wielgusa z Wisłą Kraków przegrany pomimo prowadzenia 1:6, płakałem jak bóbr.
Mój sportowy idol…
Sebastiano Rossi – AC Milan
Mój największy sukces w sporcie…
Nazbierało się tego, ale przede wszystkim awanse w zespołach, w których grałem na podkarpaciu i w lubuskim, a także indywidualne nagrody za całokształt sportowo-bramkarski. Ogólnie każdy zagrany mecz to dla mnie sukces bo robię to co lubię.
Moja drużyna marzeń…
S.Rossi, Cafu, P.Maldini, M.Sammer, R.Carlos, G.Gatusso, R.Gigs, Z.Zidane, Ronaldinho, Ronaldo, R.Lewandowski