Mycan: W innym województwie nie jestem w stanie strzelać bramek.

Przemysław Mycan jest wychowankiem UKP Zielona Góra, który w minione lato podpisał roczny kontrakt z drugoligową Elaną Toruń. 24-latek sezon rozpoczął nieźle, jednak w kolejnych meczach zawodził. Obecnie występuje w czwartoligowych rezerwach. – Początek sezonu był ciężki, pierwszy mecz rozegrałem w wyjściowej 11, drugi także. Niestety nie udało mi się strzelić bramki. Zacząłem dostawać coraz mniej minut, aż w końcu przestałem grać. – mówi Przemysław Mycan.
Mycan przed przejściem do Elany występował w Lechii Zielona Góra. Grał tam ”pierwsze skrzypce”, strzelał wiele bramek i asystował. Był jednym z kluczowych zawodników. Do Torunia przychodził z wielkimi nadziejami. Jednak szczebel II ligi okazuje się za wysoki. – Po kilku słabych meczach Elana zmieniła trenera. Teraz występuję w rezerwach i dość długo czekam na kolejną szansę. – opowiada zawodnik.
Czy treningi w Toruniu znacznie różnią się od tych w Zielonej Górze? – Tak, treningi różnią się jeśli chodzi o organizację. W Toruniu jest większy sztab szkoleniowy, co pozwala urozmaicić treningi. Jednostki treningowe są bardziej intensywne i jest ich o wiele więcej. Zdarza się, że są nawet 2 razy dziennie (rano, po południu). Istotną różnicą jest również, to że na każdy trening zawodnicy zakładają sporttestery do monitorowania tętna, przebytych kilometrów i szybkości poruszania się. Pomaga to trenerom, jak i zawodnikom w ocenie obciążeń treningowych i pracy którą wykonuje konkretny zawodnik. – opowiada Mycan.
Czy poziom II Ligi jest obecnie za wysoki dla byłego, podstawowego zawodnika Lechii? Mycan w IV lidze lubuskiej strzelał bramkę za bramką. W barwach rezerw Elany na szczeblu IV Ligi kujawsko-pomorskiej Przemek nie jest w stanie strzelić żadnego gola. – Nie tworzę sobie kompletnie żadnych sytuacji bramkowych – mówi.
Na przykładzie tego 24-latka widać jak różni się czwartoligowa piłka w naszym województwie, porównując ją poziomem do innych województw. Na lubuskiej ziemi futbol jest znacznie słabszy i występuje na mniejszej intensywności. W innych regionach kluby amatorskie dostają ogromne fundusze na rozwój i szkolenie. U nas niestety drużyny piłkarskie nie są dobrze wspierane, co przekłada się na niski poziom zawodników, jak i całych rozgrywek.