Wielki talent z Iłowej

Mateusz Lisowski jest wychowankiem Piasta Iłowa, który od pięciu lat reprezentuje barwy Legii Warszawa. Jego nominalnymi pozycjami są ofensywny pomocnik i boczny pomocnik. Mateusz należy do graczy dynamicznych i szybkich z piłką przy nodze. W warszawskim klubie zaliczył ogromny progres i może się pochwalić wieloma osiągnięciami. Firma Sport Projekt postanowiła popytać i więcej się o nim dowiedzieć.
Najpierw porozmawialiśmy z samym Mateuszem:
Grasz w Legii już od 5 lat. Z perspektywy czasu możesz ocenić czy był to dobry ruch. Czego się nauczyłeś w Warszawie i co osiągnąłeś?
- Myślę, że przejście do Legii to dobry ruch, bo jednak jest to klub który dużo mi pomógł w rozwoju. Wydaję mi się ze w Legii nauczyłem się wiele poprzez treningi indywidualne. Wygraliśmy kilka turniejów zagranicznych i zdobyłem będąc w Legii brązowy medal Mistrzostw Polski Juniorów w kadrze mazowieckiej.
Jeżeli w seniorskiej kadrze dochodzi do zmian personalnych, to ty jako junior odczuwasz je?
- Nie. Póki co nic takiego nie miałem
Czy jest w Legi piłkarz na którego patrzysz i mówisz, chcę być taki jak on?
- W Legii raczej nie patrzę na piłkarzy którzy podobni są do mojej gry.
Wiadomo chciałbym być w miejscu w jakim są oni, ale nie być tacy jak oni.
Czy śledzisz poczynania swoich kolegów z Iłowej?
- Tak, dużo na to poświęcam czasu, a nawet jak wracam do Iłowej to zawsze idę na mecz jeśli grają.
Czy masz jakąś złotą radę, która pomoże chłopcom z mniej znanych klubów wypromować się?
- Myślę, że dążyć ciągle do realnych celów, dostać się do kadry lubuskiej i pokazać tam swoje umiejętności, jeśli tam będziesz dobrze grał to jest gwarancja przejścia do lepszego klubu
Zapytaliśmy Mateusza Górala, trenera Mateusza Lisowskiego z Piasta Iłowa na etapie orlika i młodzika.
Czy od początku było widać, że Mateusz skończy jako pan piłkarz?
- Tak jasne, był dobry ale najważniejsze było to, że talent łączył z ciężką pracą. Był skupiony tylko na piłce. Nic innego go nie interesowało.
Czym się wyróżniał?
- Wyróżniał się niskim wzrostem to tak pół żartem, ale pomimo to wygrywał główki ze znacznie wyższymi chłopcami tym bardziej, że często grał w starszych rocznikach.
A co robił po za klubem?
- Każdą wolną chwilę spędzał na orliku grają w piłkę, nawet kiedy padał deszcz i nikogo nie było to potrafił sam ćwiczyć strzały.
Mateusza także opisał Andrzej Kowalczyk, kierownik klubu Piast Iłowa.
- Mateusz był zawsze wyróżniającym się młodym zawodnikiem Vitrosiliconu a później Piasta Iłowa. Bardzo często był powoływany do kadry reprezentacji woj. lubuskiego. Trenerzy grup młodzieżowych, w których występował, zawsze go chwalili. Był zawodnikiem dobrze wyszkolonym technicznie, potrafił słuchać i realizować to czego uczyli go trenerzy. Często w czasie wolnym, pomimo częstych treningów, sam mobilizował się, organizując sobie indywidualne treningi. Jego ojciec wspominał, że Mateusz nie potrafi nawet na chwilę rozstać się z piłką, mówił, że aż to go przeraża. Z tego co zaobserwowałem, Mateusz cały czas śledzi poczynania swoich kolegów z Piasta, interesuje się wynikami drużyn zwłaszcza seniorskiej. Kiedy odwiedza rodziców, często widziałem go na meczach klasy okręgowej i młodszych naszych drużyn.
Mateusz obecnie przeżywa bardzo ważny moment w swojej karierze. Od przyszłego sezonu nie będzie grał już w drużynie juniorskiej. Będzie zawodnikiem drugiej drużyny Legii Warszawa.