Fot. Gazeta Lubuska

Za nami mecz 27. kolejki, który został rozegrany z wyprzedzeniem. W wyniku koronawirusa w szeregach MKS Dąbrowy Górniczej oraz Legii Warszawa zespoły dogadały się na rozegranie spotkania w czwartkowe popołudnie. Lepsi byli zawodnicy z Winnego Grodu, którzy pokonali Start Lublin 85:70.

Dwa różne oblicza

Lublińskie demony dały o sobie znać przypomnieć na początku spotkania, ponieważ skuteczna w pierwszych minutach ofensywa Zastalu nie zamierzała czekać na przebudzenie Startu. Podopieczni Oliviera Vidina rozpoczęli od mocnego uderzenia (8:0). Nieco ponad 3 minuty zajęło koszykarzom z Koziego Grodu rozbicie równie skutecznej jak ofensywy defensywy miejscowych. Pierwszy punkt dopisał Cleveland Melvin, zaś od tego momentu przyjezdni zaczęli dochodzić do głosu. Najbardziej dał o sobie znać Melvin, który najpierw dobrze poradził sobie pod koszem a następnie rzucił trójkę. Swoje zrobili również Elijah Wilson i Jimmie Taylor, pomagając zespołowi przyjezdnych wyjść na prowadzenie (8:10). Ostatecznie Zastal wyszedł na prowadzenie, dzięki przebudzeniu Davida Bremblyego oraz pomyłkom Melvina z rzutów wolnych. Łącznie podopieczni Tane Spaseva zgromadzili 44,4% z linii, zaś oba zespoły miały problemy z rzutami za 3 (Zastal 1/5, Start 0/2).

Pierwsze nerwy

Początkowo wynik utrzymywał się na granicy, jednak Wilson ponownie wydatnie pomógł gościom odzyskać prowadzenie. Mimo szybkiego wyrównania Mateusz Dziemba odpowiedział trójką, na którą jednak błyskawicznie zareagował Jarosław Zyskowski. Scottowi nie szło, w wyniku czego zaczął tracić kontrolę nad swoimi emocjami. Jego zachowanie nie wywołało większej konsekwencji, ale faul Cartera skończył się niesportowym przewinieniem. Zastal wykorzystywał liczne przewinienia, ponieważ szybko zgromadzone faule Startu przy błyskawicznych wejściach podopiecznych Oliviera Vidina prowadziły do łatwych punktów. Klub z Winnego Grodu zakończył kwartę zgodnie z planem, ponieważ obrona Przemysława Żołnierewicza oraz trójka Devoe Josepha zamknęły 2. kwartę (39:33).

Mazurczak nie czeka…

Rzuty wolne nie pomagały podopiecznym Tane Spaseva, ponieważ kolejne niewykorzystane okazje podwyższyły prowadzenie Zastalu (43:34). Odpowiedzi szukał kapitan koszykarzy z Koziego Grodu, jednak jego akcja 2+1 nie pomogła przy tym, co miało czekać gości pod koniec 3. kwarty. Andy Mazurczak rozpoczął od dobrej defensywy, która pomogła Devoe Josephowi zdobyć punkty w ostatniej sekundzie. Jednak rozgrywający Zastalu postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, dlatego dwie trójki byłego zawodnika MKS Dąbrowej Górniczej wyprowadziły gospodarzy na 15-punktowe prowadzenie (58:43).

…Mazurczak rozpędza

Jeszke postanowił odpowiedzieć niespodziewaną trójką, ale Mazurczak nie zamierzał oddawać pola manewru gościom z Lublina. Wilson zdołał przytrzymywać Start przy życiu, jednak w pojedynkę nie mógł zatrzymać rozpędzającego się Zastalu. Zawodnicy z Zielonej Góry poza pojedynczymi fragmentami uzyskali przewagę na boisku, a oba zespoły stopniowo dawały szansę swoim rezerwowym zawodnikom. Najlepiej wykorzystał ją Bartłomiej Ciechociński, ze względu na zdobyte 4 punkty.

Mecz zakończył się wynikiem 85:70, dzięki czemu Zastal po raz 12. wygrywa w Energa Basket Lidze, zaś Start musi szukać innych meczów na zdobywanie cennych punktów w kontekście ligowego bytu. W zespole gospodarzy najlepiej zapunktował Jarosław Zyskowski, który zdobył 17 punktów, gdy Dragan Apic zgromadził 12 zbiórek. Z podopiecznych Oliviera Vidina na uwagę zasługuje także Andy Mazurczak ponieważ zakończył spotkanie z 14. punktami i 5. asystami. Liderem Startu został Jimmie Taylor z 16. punktami, a na wyróżnienie zasługuje także Cleveland Melvin z 12. punktami i 8. zbiórkami.

https://sportprojekt.info/drugie-zwyciestwo-zastalu-w-vtb/

ENEA ZASTAL BC ZIELONA GÓRA 85:70 (17:14,21:19,20:13,27:24) POLSKI CUKIER PSZCZÓŁKA START LUBLIN 

 

 

 

 

About The Author